A jak uczyłam się na egzamin z językoznawstwa tego okropnego stycznia to słuchałam cały czas Elvis Presley – Anything That’s Part of You. Ale to dosłownie, nie mogłam przestać. Musiałam się skupić, żeby wyłączyć i wrócić dalej do czytania o Saussure i o tym, że postrzegał język jak szachy i mnóstwo jeszcze gorszych farmazonów, po kilku akapitach nie mogłam wytrzymać i włączałam sobie tą piosenkę i te pierwsze dźwięki były jak miód na moje uszy i skołatane nerwy. Aczkolwiek musiałam coś innego memorize.