W całym mieście i okolicy panuje błogi marazm, jest przyjemnie cicho i spokojnie, tylko pod moim blokiem BUDOWA.
I to panowie nie próżnują.
Z początku myślałam, że zaczynają codziennie o 7 rano, więc nawet się cieszyłam, gdy hałas, stukot i cały szereg nieznośnych dźwięków zrywał mnie ze snu o tak wdzięcznej godzinie.
Dzisiaj natomiast przekonałam się, że zaczynają kwadrans po 6.
Albo zaczęli tylko dzisiaj.