Do listy dotychczas przeczytanych książek dodaję: Agnieszka Graff „Jestem stąd“ – przewspaniała pozycja, wywiad rzeka z panią profesor Graff, który czytało mi się niczym rozmowa z osobą nieco starszą ode mnie, a na pewno mądrzejszą. Jak taka ciocia-znajoma moich rodziców: często do nas wpada, pali,… Read More
All posts by “Goria”
Książki, które przeczytałam dotąd w tym roku
Barack Obama „A Promised Land“ – zaczęłam czytać w zeszłym roku (hah) w grudniu, był to prezent na długie zimowe wieczory. Prezent z okazji zimy, w której nie odbywał się jarmark świąteczny, a ja miałam bardzo długo wolne. Zaczęłam krótko przed świętami, skończyłam gdzieś na… Read More
W nowym roku
Dobrze. Jest popołudnie, mam zaparzoną kawkę i zasiadam do mojego pokoju. Kawka słaba, mocnej nie lubię, a z resztą już dosyć późno. W Niemczech o godzinie siedemnastej jest pora na kaffee und kuchen. Kawa filtrowana, ciasto z kruszonką lub z galaretką. W radiu właśnie wiadomości… Read More
Prenumerata a głupie poczucie winy
Jako że kąsały mnie wspomniane niżej wyrzuty sumienia, postanowiłam zamówić sobie prenumeratę gazety codziennej. Z różnych powodów. Powód pierwszy: spędzam za dużo czasu przed ekranem, szczególnie telefonu. Pocieszam się tym, że czytam wiadomości, artykuły i reportaże, nie przeglądam całymi dniami stron z memami, choć zdarzają… Read More
Głupie poczucie winy
Czy ktoś mógłby pokusić się o zdiagnozowanie następującego przypadku? Idę wczesnym rankiem do Konsum. Konsum to małe sklepiki, bardziej małe markety, działające na zasadzie świnoujskiego sklepiku u tak zwanej Magdy. Te małe, zawsze otwarte sklepiki, gdzie za ladą stoi właściciel. Najczęściej się nie nazywają albo… Read More
Rezurekcja kremu nivea soft
W Świnoujsciu mieszkaliśmy na ostatnim piętrze i jak wiało, a że wiało często, to w toalecie wiatr hulał i nawet było go słychać. Panowało tam zatem zawsze świeże powietrze. Naturalnie i blisko natury. Nie trzeba było sobie wstawiać tam tych pachnących patyczków od szaszłyka, co… Read More
Niedziela (w środę)
Znów jest niedziela, a ja znów jestem w pociągu. Choć zdarzają mi się one o wiele rzadziej. Niedziele wolę spokojne, nie te podzielone na pół, gdzie aktywnie można przeżyć tylko pół dnia, bo wczesnym popołudniem trzeba jechać na dworzec. I jechać dalej, tyle że pociągiem,… Read More
Rewolwer
Tego dnia w 1966 roku ukazał się „Revolver“ Beatlesów. Dzisiaj słucham go na okrągło. Raz na winylu, raz wersję zremasterowaną na Spofify. Ta muzyka jest już chyba na stale wryta w mój mózg. Znam bodaj każdy dźwięk. Wracanie do tych płyt to jak wracanie do… Read More
Wolne
Okazało się, że najlepszą decyzją z początku roku był zakup terminarza bez uprzednio wpisanej daty i dni tygodnia. Na początku marca byłam nieco nader nadgorliwa i wypisałam sobie kalendarz aż do kwietnia. Nie trzeba chyba mówić, że go w ogóle nie używałam. Dzisiaj mamy już… Read More
Piątek, pierwszego maja
To zadziwiające, że nawet jeśli od dwóch miesięcy nie chodzę do pracy, nadal funkcjonuję w tym rytmie wytyczonym przez pracę. Od poniedziałku do piątku, od 8 do 16, weekendy wolne. W tygodniu budzę się zazwyczaj o 6:11. Nie wiem, dlaczego, ale to jakaś magiczna godzina.… Read More